Jak się można było spodziewać największą część stanowią produkty Make Up Revolution, i są to w przewadze cienie, mniej istotne czy są one pojedyncze czy w palecie. Moja obsesja nie wybiera...
Szukam również bazy idealnej ale w rozsądnej cenie. No i w końcu wymarzona Mary Lou...
MAKE UP REVOLUTION FLAWLESS/ PALETA CIENI
Paleta posiada 32 mocno napigmentowane cienie- matowe, satynowe a także perłowe. Zależało mi na kupnie palety, która była by trochę bardziej wzbogacona kolorystycznie, ale pozostająca w dość naturalnej tonacji. FLAWLESS taka właśnie jest. Każdy z odcieni trafia idealnie w moje gusta i sprawia, że moja wyobraźnia zaczyna działać. Aż chce się stanąć przed lustrem i coś "zmalować".
W zestawie paletki znajduje się duże lusterko oraz pacynka, która oczywiście idzie na dno szuflady.
MAKE UP REVOLUTION ESSENTIAL MATTES/ PALETA CIENI
Ze wszystkich możliwych cieni, maty zajmują szczególne miejsce w moim sercu. Mam wrażenie, że moje oko najlepiej w nich wygląda. Kiedy zrobiłam porządek z cieniami , które jak się okazało zaczęły mnie uczulać a uzupełniłam braki w nowe palety, okazało się, że matów w nich w zasadzie nie ma. Zatęskniłam, i wybrałam podstawową wersję od Make Up Revolution. Do wyboru miałam Essential Mattes i Essential Mattes 2, jednak ta pierwsza bardziej podbiła moje serce. Paletka zawiera 12 czysto matowych cieni w stonowanej kolorystyce. Na pierwszy rzut oka cienie są dobrze napigmentowane i mam nadzieję, że się na nich nie zawiodę.
MAKE UP REVOLUTION MONO EYESHADOW BASE!/POJEDYNCZY CIEŃ
DO POWIEK
Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że niekiedy nie do końca jestem świadoma tego co robię. Wybierając powyższy produkt sugerowałam się chęcią posiadania beżowego cienia, który mogłabym zastosować pod łuk brwiowy. Jakież było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam niezwykle napigmentowany ale również perłowy kolor beżu w opakowaniu. Nie mówię, że cień jest zły, ale przyznam... nie o to mi chodziło. Cień oczywiście nie pójdzie w odstawkę,wykorzystam go chociażby do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka.
Poszukując idealnej bazy pod cienie pokusiłam się o kupno właśnie tej, głównie ze względu na cenę. 14, 90 to naprawdę nie dużo biorąc pod uwagę fakt, że marka cieszy się dobrą sławą, i każdy z ich kosmetyków jest dobrej jakości. Jednak z moją bazą jest coś nie tak. Nie mówię tu jednak o działaniu, a o jej wyglądzie. Mam wrażenie jakby była rozwarstwiona, ale być może tak ma być. Zaraz po otwarciu wyleciała przezroczysta ciecz a dopiero chwilę później pojawił się rozmyty kolor.
Po wstrząśnięciu, owszem, jest trochę lepiej, baza ma jednolity kolor, ale w dalszym ciągu coś mi nie pasuje. Napiszcie mi proszę, jeśli miałyście do czynienia już z tą bazą czy macie takie same odczucia, bo nie wiem czy jest sens składania reklamacji. Ogólnie baza przyjemnie aksamitna w dotyku i całkiem skuteczna. Coś tu jednak nie gra...
MeMeMe DEW POTS CORAL BLOSSOM/ BAZA, CIEŃ, EYELINER DO POWIEK 3W1
Tutaj, głownie skupiłam się na bazie, chociaż na chwilę obecną nie sądzę, żebym właśnie w takim celu wykorzystywała ten produkt. Zapewne posłuży mi on jako cień do powiek, rzadziej jako baza pod jasne perłowe kolory. Nie wyobrażam sobie go jako eyeliner, na pewno nie ten kolor. Podoba mi się delikatna, aksamitna konsystencja oraz intensywna pigmentacja, zważywszy na fakt, że jest to dość jasny kolor. Myślę, że z Dew Pots bardzo się polubię i wkrótce moje czeluście szufladowe zapełnią jego bracia w innych kolorach.
THE BALM MARY LOU MANIZER/ ROZŚWIETLACZ
No wreszcie! Zbierałam się już długo, i nigdy nie było odpowiedniej okazji. Nie będę się rozpisywać o wspaniałości tego produktu, bo chyba w świecie blogowym temat ten został już wyczerpany. Ja osobiście cieszę się przeogromnie, że w końcu stałam się posiadaczką tego sławetnego rozświetlacza i nie mogę doczekać się pierwszego jego użycia.
Jak widzicie, zakupy dość rozsądne w rozsądnej cenie. Nieco martwi mnie tylko ta baza, która mam nadzieję, nie jest trefna. Napiszcie mi koniecznie czy jest sens jej reklamacji, czy może Wy miałyście podobną sytuację przy pierwszej aplikacji? Nie cierpię reklamować produktów, dlatego wolałabym to ominąć i liczę na to, że powiecie mi, że to normalne.
Pozdrawiam,
Monika :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz