LUXURY RICH COLOR LIPGLOSS - GOLDEN ROSE to nowa seria ekskluzywnych błyszczyków Luxury Rich Color Lipgloss zapewnia wysoki połysk oraz pełne pokrycie ust kolorem przez wiele godzin. Intensywny kolor błyszczyka w połączeniu z formułą wygładzającą, nadającą połysk oraz nawilżającą zapewni uczucie komfortu i luksusu na ustach. Dwustronny, elastyczny aplikator umożliwia łatwą i precyzyjną aplikację, pokrywając usta głębokim, nasyconym kolorem, dodatkowo nie sklejając ich.
Błyszczyk zamknięty jest w nietypowym, dość oryginalnym, płaskim opakowaniu. Zdecydowanie Golden Rose trafiło w moje gusta "ubierając" produkt w taki właśnie sposób. Dzięki temu kosmetyk można bardzo łatwo spakować do malutkiej torebki czy kieszeni np. spodni. Błyszczyk posiada wydawało by się standardowy aplikator. A jednak nie, aplikator fakt, jest typową gąbeczką znaną z błyszczyków różnej maści, ale w tym przypadku jest ona płaska, co w moim odczuciu zapewnia możliwość nabrania odpowiedniej ilości produktu, oraz wygodniejszej jego aplikacji.
Konsystencja Luxury Rich Color w swojej formie jest dość niebanalna. Zapewne nie jest ona typową dla standardowych błyszczyków. Przypomina bardziej płynną pomadkę, aniżeli kleisty błyszczyk do którego mimowolnie przyklejają się włosiska. To kolejna kwestia, która przemawia za tym, aby w mojej kosmetyczce nie było tego typu produktów. Jeżeli chodzi o Golden Rose, problem nie jest aż tak upierdliwy. Również pigmentacja przypomina bardziej pomadkę niż błyszczyk. Jest naprawdę mocna, a gęstość produktu pozwala na dowolne stopniowanie koloru.
Błyszczyk stosunkowo długo utrzymuje się na ustach jak na produkt nie posiadający w nazwie słowa "długotrwały". Dość łatwo się nakłada, ale koniecznie przy użyciu lusterka zważywszy na fakt, że jest mocno gęsty. Bardzo ładnie "schodzi" z koloru, równomiernie i naturalnie, nie pozostawiając brzydkich plam.
Ja posiadam dwa kolory. Nudziakowy, bardzo delikatny róż, o numerze 17, który zdecydowanie jest moim faworytem i kompanem na co dzień, oraz klasyczną czerwień z numerem 11, przeznaczoną na specjalne okazje. Z obu kolorów jestem bardzo zadowolona. Fakt, do perfekcji aplikacji jeszcze długa droga, szczególnie czerwieni, ale robię postępy.
Za cenę 19,90 mocno polecam, szczególnie tym dziewczynom, które nie kochają zbyt mocno produktów do ust. Nie taki diabeł straszny...jak to się zwykło mawiać. Nawet z tych nielubianych można wybrać perełki, które pokochamy. Wystarczy trochę cierpliwości, zainteresowania i chęci.
Napiszcie mi czy miałyście już kontakt z Luxury Rich Color Lipgloss, i jakie macie na na jego temat zdanie. Podzielacie moją fascynację?
Pozdrawiam,
Monika :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz