środa, 19 listopada 2014

Moje Pachnidła...

   Po raz kolejny muszę Was przeprosić za moją dość długą nieobecność. Praca na zmiany, pewne obowiązki i wiele innych kwestii złożyło się na to, że nie miałam nawet chwili przez ostatni czas usiąść na trochę dłużej przed laptopem. Dzisiaj, korzystając z dnia wolnego postanowiłam coś dla Was naskrobać i padło na zapachy, które towarzyszą mi na co dzień...
   Mam mocno sprecyzowane wymagania co do zapachów, które chcę na sobie "nosić", jednak kiedy szukam nowego, który mógłby stanąć na mojej półce pojawia się problem. Wchodząc do perfumerii zwykle liczę na moją kobiecą intuicję, która niestety najczęściej zawodzi. Również podpowiedzi pań pracujących tam, rzadko przynoszą rezultat. Wiadomo jak jest w perfumerii, trzy zapachy i na tym kończy się wyczuwanie jakichkolwiek nut.
  W mojej skromnej kolekcji przeważają zapachy delikatne, świeże, z nutami kwiatowymi i cytrusowymi. Męczą mnie zapachy ciężkie, kojarzące się z wysokiej klasy elegancją, zawierające w swoim składzie wyczuwalne drzewo sandałowe czy piżmo.


W związku z tym, że wolę te delikatniejsze zapachy, rezygnuję najczęściej z typowych perfum na rzecz wód toaletowych.
   Zastanawiałam się, w jaki sposób przedstawić Wam moją kolekcję i podjęłam decyzję, że kolejność nie będzie przypadkowa. Na pierwszy ogień pójdą te zapachy, których używam najczęściej. Na końcu pojawią się te używane przeze mnie "od święta", na tzw. specjalne okazje.


DKNY BE Delicious, woda perfumowana- "zielone jabłuszko" dostałam bardzo dawno temu, i co dziwne, od razu się w nim zakochałam. Odbiega ono nieco od moich standardowych upodobań, ale towarzyszy mi w zasadzie na co dzień. Przenikające przez siebie nuty owocowe i kwiatowe sprawiają wrażenie niesamowitej świeżości i przypominają mi okres wakacyjno- urlopowy. Co ważne perfumy te są bardzo trwałe, poranna aplikacja spokojnie starcza do wieczora.


JIMMY CHOO, woda toaletowa - To mój najnowszy nabytek wśród perfum i wód toaletowych. W zapachu zakochałam się dzięki mojej koleżance, która bardzo długo zastanawiała się nad jego zakupem. Ja nie musiałam. Zdecydowanie szybciej podjęłam decyzję o jej zakupie i nie żałuję.Muszę zaznaczyć, że Woda toaletowa i Woda perfumowana Jimmy Choo to dwa zupełnie różne zapachy, dlatego zdecydowałam się właśnie na toaletową. Jest dużo bardziej subtelna. W moim przekonaniu przeważają tutaj nuty typowo kwiatowe, które sprawiają wrażenie bardzo delikatnych. Ja posiadam tester i być może dlatego trwałość produktu jest dość długa, zapach utrzymuje się spokojnie do kilku godzin.


DOLCE & GABBANA Light Blue, woda toaletowa- zapachem zainteresowałam się czując go u mojej przyjaciółki. Woń cytrusów to świetna odskocznia od codziennych, kwiatowych zapachów.
Używam ich przeważnie wtedy, gdy dołuje mnie jesienno- zimowa plucha. Po ich użyciu robi mi się jakoś tak lepiej na sercu, przywołują wspomnienia letnich, nadmorskich chwil. I znów tester, chociaż już nie tak bardzo trwały jak Jimmy Choo.


DKNY Be Delicious, Fresh Blossom, Woda perfumowana-  Kolejne jabłuszko, które dostałam przy jakiejś tam okazji. Typowo słodki, owocowy zapach lekko przełamany nutą kwiatową. Nie od początku mi się spodobał. Jest nieco za słodki, abym mogła używać go na co dzień. Ale w związku ze swoją pojemnością (15 ml) trzymam go zawsze w torebce i używam w sytuacjach awaryjnych.
Perfumy całkiem trwałe, choć mam wrażenie, że nie aż tak jak "zielone jabłuszko".


Miss Dior Cherie, Woda toaletowa- Zapach zdawało by się zupełnie odbiegający od moich upodobań, mocny, nieco ciężki, a jednak...Jest w nim coś co mnie urzeka, i zupełnie nie przeszkadza. Używam ich naprawdę w wyjątkowych chwilach i dosłownie od święta. To taka moja perełka, którą mocno oszczędzam, bo kocham. Kojarzy mi się z moimi pierwszymi randkami z obecnym narzeczonym, więc całkiem miło... O trwałości chyba nie muszę dużo pisać. Pomimo, że to woda toaletowa, zapach, utrzymuje się niebotycznie długo...

Nie spodziewałam się, że ten post będzie dla mnie taki przyjemny, wwąchałam się na nowo w te moje zapachy i jakoś tak zrobiło się błogo.

Dajcie znać czy wśród wymienionych przeze mnie zapachów macie swoje ulubione, a może kręcą Was jakieś inne. Może mogły byście coś polecić co odpowiadało by moim gustom, bo w perfumerii wśród tych wszystkich kolorowych flakonów tak trudno znaleźć coś fajnego.

Pozdrawiam,
Monika :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz